- Super User
- Категорія: Особистості
- Read Time: 5 mins
- Перегляди: 397
Znaliśmy się od dawna, bo przecież byliśmy kolegami – pracowaliśmy na podobnych stanowiskach w redakcjach gazet obwodowych: ja – w „Bukowinie Radzieckiej”, a Pan Ludwik Markulak – w „Zorile Bucovinei"(„Gwiazda Bukowiny”). Rozmawialiśmy przez telefon prawie codziennie, ponieważ czekaliśmy na oficjalne materiały z teletypu (a ten wówczas najszybszy środek komunikacji znajdował się w redakcji gazety „Bukowina Radziecka”). Pan Ludwik telefonował do mnie, aby dowiedzieć się „co nowego”, symbolizując – jakie są perspektywy czasowe uzyskania tej czy owej informacji. Chodziło tu przede wszystkim o materiały z Biura Politycznego KC KPZR, Agencji Telegraficznej Związku Radzieckiego lub Ukrainy Radzieckiej (ТАРС lub РАТАУ). Bo kiedy teletyp bez przerwy przekazywał raporty ze zjazdów czy plenów partyjnych, spotykaliśmy się w drukarni, gdzie często pełniliśmy dyżury przez całą noc.