Rzymskokatolicy modlą się w kościele Przemienienia Pańskiego we wsi Piotrowce Dolne blisko Storożyńca
W 1910 ROKU w to miejsce, gdzie dziś znajduje się malownicza wieś Piotrowce Dolne, przybyli Polacy z sąsiedniej wsi Nowy Sołoniec (obecnie Rumunia). Byli to bowiem Górale Czadeccy, którzy ponad dwa wieki temu przybyli na Bukowinę z Beskidu Śląskiego. Tutaj, na Arszycy, jak nazywają róg wsi, w której osiedlili się Polacy, było wówczas puste miejsce, wokół był tylko las.
— Nasi przodkowie, cztery rodziny, przybyli tu w poszukiwaniu pracy. Bo tu jeden bogacz zbankrutował i sprzedawał las – mówi parafianka kościoła Maria MALICKA, wieloletnia przewodnicząca wiejskiego oddziału Obwodowego Towarzystwa Kultury Polskiej im. A. Mickiewicza. — Te cztery rodziny za niską cenę kupiły las, wykorzeniły go i zbudowały tu swoje mieszkania. Tutaj urodzili się moi rodzice. A dziadkowie pochodzą z Nowego Sołońca. I tak te rodziny założyły róg wsi Arszyca. To słowo przetłumaczone z rumuńskiego oznacza „ciepło”. Mówią, że w upalne dni płonął tu tartak, stąd nazwa gospodarstwa.
Kilka lat później osiedlająca się tu ludność zdecydowała się na budowę kościoła. W 1919 r. przystąpiono do budowy, a w 1924 r. ukończono budowę małego, drewnianego kościoła.
— Bardzo mi się podobał ten kościół – mówi pani Maria. – Było w nim ciepło, jak w domu. Mój ojciec był kościelnym, mama zawsze sprzątała, chodziłam z nią. Właściwie ja dorastałam i wychowywałam się w tym kościele. A budowę nowego kościoła rozpoczęto, gdy przyjechał do nas ks. Adam, było to już w czasie odzyskania niepodległości. Ponieważ wcześniej musieliśmy dbać o naszą świątynię na różne sposoby. Kiedy w czasach sowieckich zostały zamknięte wszystkie kościoły, uciekaliśmy się do różnych sztuczek, aby uratować nasz kościół przed zniszczeniem. Na zmianę chowaliśmy klucze, w każdą niedzielę otwieraliśmy kościół i wspólnie odmawialiśmy tu różaniec.
Od lat 90. XX w. nabożeństwa odprawiają tu księża, którzy przyjeżdżali okresowo, gdyż w okolicy było 14 kościołów, rozsianych po górskich wioskach. Później do Storożyńca przybyli mnisi ze zgromadzenia św. Wincentego a Paulo, którzy podjęli się dalszego rozwoju życia duchowego Górali Czadeckich. I dopiero wtedy wsie obwodu storożynieckiego otrzymały opatów.
PIERWSZYM PROBOSZCZEM parafii w Piotrowcach Dolnych był Adam BOŻEK, który również pochodził z polskich górali. Ksiądz wraz z miejscowymi Polakami w bardzo krótkim czasie wybudował nowy kościół i dom parafialny. Dziś w Arszycy stoi piękny nowoczesny kościół, a obok niego na podwórzu – jedyny na Bukowinie pomnik Świętego Papieża Jana Pawła II. Cały teren wokół świątyni fascynuje porządkiem gospodarczym – piękny dziedziniec z wyłożonymi kamieniami ścieżkami, kwiatami, źródłem i małą fontanną oraz plac zabaw dla dzieci – co sprawia wielką radość dzieciom parafian.
Ta „oaza” w odległej Bukowinie ma prawdziwie europejski urok. Ciekawa historia pomnika Papieża. Ten pomnik złożyli w dar ze społeczności rzymskokatolickiej wsi polscy rowerzyści. Ponieważ ten święty jest tu szczególnie kochany i czczony. Bo tutejszych Polaków we wsi łączy Kościół rzymskokatolicki Przemienienia Pańskiego, konsekrowany także pod inną nazwą – św. Papież Jan Paweł II. Polscy rowerzyści w tamtym czasie co roku jeździli na Ukrainę. Jeden z nich zobaczył w Internecie, że Polacy budują kościół na Bukowinie i oni podczas Mszy św. w Częstochowie zadecydowali, że pojadą do Piotrowiec Dolnych. Jeden z nich zrzucił kapelusz i puścił go w kółko, a w ciągu kilku minut zebrali 8 tysięcy złotych, za które kupili pomnik wykonany z żywicy. Według Pani Marii ks. Adam przybył do Piotrowiec Dolnych, kiedy kościół był już w stanie opłakanym. Dla księdza nie było miejsca, zamieszkał u parafian... Od razu rozpoczął budowę kościoła, mówiąc: ja zacznę, a ktoś inny dokończy. Bo co można zrobić, gdy w parafii jest tylko 200 osób? Ale Bóg wybiera czas, ludzi, sytuacje. Rodacy z Polski pomogli finansowo, a nasi parafianie pracowali. W kwietniu 2008 roku prace rozpoczęły się – tuż przed trzecią rocznicą śmierci Jana Pawła II. Tego dnia lało jak z wiadra! Ksiądz Adam powiedział: „Ten deszcz pobłogosławi naszą pracę, zobaczycie…” Wiele datków przekazali miejscowi parafianie oraz życzliwi ludzie z Polski. Ale nie byłoby świątyni, gdyby ludzie nie modlili się z głęboką wiarą i wielką nadzieją. I poświęcali nowy kościół także podczas deszczu.
Nic dziwnego, że uroczystości z okazji stulecia kościoła w Piotrowcach Dolnych także odbyły się w sierpniową niedzielę przy zachmurzonym niebie i sporadycznym deszczu, mimo to procesję wokół kościoła poprowadził ksiądz biskup ze Lwowa Marian BUCZEK. W procesji uczestniczyli ksiądz proboszcz z Bazyliki Mniejszej pw Podwyższenia Krzyża Świętego Anatolij SZPAK, ks. Andrzej z Polski, który pracował niegdyś w Dawidenach, kapelan Włodzimierz z Brzuchowic, księża Kazimierz HAWLUK, Jerzy HAWLUK i Kazimierz WAWRYCZ, którzy pochodzą z Piotrowiec Dolnych i obecnie służą w różnych parafiach rzymskokatolickich w Ukrainie.
W procesji wzięły udział siostry MARTA, DOROTA i BARBARA, które kiedyś pracowały w tym kościele w Arszycy.
Oczywiście obchody rocznicowe nie odbyły się bez kwiatów i prezentów dla wiernych Kościoła Przemienienia Pańskiego, w którym codziennie odprawiane są nabożeństwa w języku polskim.
Miejscowych parafian oraz ich ks. Piotra DOCHTYCZA serdecznie przywitali kierownik Wydziału ds. Religii i Narodowości Wydziału Kultury Obwodowej Administracji Państwowej Wiktoria ZAJAC, prezes Obwodowego Towarzystwa Kultury Polskiej im. A. Mickiewicza Władysław STRUTYŃSKI, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej im. A. Mickiewicza w Pance Stefan JAKIMOWICZ, przewodniczący Wspólnoty Terytorialnej Piotrowiec Iwan HRYŻYNKU, mieszkanka Piotrowiec Dolnych Halina POBIŻAN i inni goście.
Ciekawostką jubileuszową została wystawa zdjęć z historii Arszycy, z życia parafii Przemienienia Pańskiego, z okresu budowy i poświęcenia kościoła, a także z innych znaczących wydarzeń dla Polonii, która przykuła uwagę obecnych na prezbiterium kościoła. Na stoisku odbyłam rozmowę z gościem z Rumunii. Woldemar KNOPIK przyjechał z polskiej wsi Pojana Mikuli, gdzie mieszkają także Górale. Czadeccy. Spotkał na Facebooku swojego niemal imiennika Macieja KNAPIKA ze wsi Tereblecze (różni się tylko jedną literą) i dowiedział się od niego o 100-leciu kościoła w Piotrowcach Dolnych. Nie mając tu ani krewnych, ani znajomych, z wyjątkiem swojego znajomego na Facebooku, ten człowiek przyjechał tu, aby wziąć udział w uroczystościach, ponieważ „w tych ludziach pulsuje krew naszych wspólnych przodków…”. Komentarze, jak mówią, są zbędne.
A przy jednej z rzeźb o temacie biblijnym, których jest wiele na plebanii, spotkałam panią Leopoldę BAGNIAN, której babcia również przyjechała tu na początku ubiegłego wieku z Sołońca w Rumunii. Nie pamięta starego drewnianego „kościólka”, ale babcia mówiła jej, że było to niezwykle zadbane i pomocne miejsce. Bo ludzie go kochali i wierzyli w moc słowa Bożego, które tu zabrzmiało. I tego dnia, podobnie jak sto lat temu, pod sklepieniem Kościoła Przemienienia Pańskiego złożono modlitwy – życzenia pokoju w Ukrainie, zwycięstwa nad znienawidzonym wrogiem, aby ludzie mogli z radością pracować i wielbić Boga przez swoją pracę, z wiarą i nadzieją, że nie będą musieli, jak ich dziadkowie-pradziadowie, podróżować po świecie w poszukiwaniu lepszego losu.
https://bukpolonia.cv.ua/index.php/uk/novyny/187-spilnota/613-sto-lat-z-wiar-i-nadziej#sigProId1f63d37642