Події

Дружити українською мовою! Przyjaźnić się po ukraińsku!

 Salon Literacko-Artystyczny „Olga Kobylańska w języku sztuki Bukowiny”, zorganizowany przez Obwodowe Stowarzyszenie „Proswita”, odbył się w zeszłym tygodniu w regionalnym muzeum sztuki.

Dopóki w sali wystawowej, w której prezentowane były dzieła  artystów - laureatów Nagrody im. O. Kobylańskiej, gromadziło się  towarzystwo miłośników twórczości  Górskiej  Orlicy, wzruszająco brzmiała bandura. Urocza młoda pani, liderka ludowego chóru amatorskiego „Pamięć” Centralnego Miejskiego Pałacu Kultury Anastazja NAGULAK, wykonała ukraińskie pieśni „Banduryste, Orle Syzyj” i „Marsz kozacki”.

- Nie tylko fortepian, z którym wiąże się cała historia jej życia, ale także bęben i cytra, na których umiejętnie grała słynna pisarka, pieśni ludowe, do których miłość pielęgnowana była w rodzinie od najmłodszych lat, to wszystko kreuje w naszej wyobraźni postać Olgi Kobylańskiej  – powiedziała w przemówieniu powitalnym pracownica muzeum Larysa KURUSZCHAK. Powiedziała, że ​​ten Jubileuszowy Salon odbywa się w sali, w której dzień wcześniej otwarto wystawę prac artystów inspirowanych twórczością Kobylańskiej.

A moderatorka wydarzenia, słynna poetka Olena REPINA dodała, że ​​Kobylańska wysoko ceniła szczere relacje z wybitnymi wykonawcami. Wśród nich był Gnat Chotkiewicz, pisarz i krytyk sztuki, założyciel szkoły gry na bandurze, autor podręcznika do nauki gry na tym instrumencie. Olgę Kobylańską połączyła twórcza miłość i przyjaźń ze słynnym bandurzystą i performerem. Nieprzypadkowo właśnie ukraińska bandura „otworzyła drzwi” do Salonu Literacko-Artystycznego.

Prezes Obwodowego Stowarzyszenia „Proswita”, Ludowy Artysta Ukrainy Iwan DERDA przypomniał zebranym, że to właśnie członkowie “Proświty” zapoczątkowali cykl regionalnych imprez poświęconych  Jubileuszowi Olgi Kobylańskiej, W sierpniu br. odbyły się uroczyste obchody Jubileuszowe w siedzibie domu-muzeum pisarki  we wsi Dymka z okazji 160. rocznicy jej urodzin.  „Zdajemy sobie sprawę, że każdy nowy  dzień  jest zbroczony krwią naszych obrońców, że każdy dzień z wdzięcznością przyjmujemy jako dar” – powiedział słynny artysta, proponując upamiętnić naszych bohaterów minutą ciszy, po czym wykonał pieśń „Słyszysz, bracie, mój”, tekst której został napisany przez Bogdana Lepkiego. Tę ulubioną pieśń Olgi Kobylańskiej wykonano także w dniu pożegnania z pisarką.

I wtedy na salę weszła... Olga Kobylańska – artystka teatralna i filmowa, reżyserka, prezenterka telewizyjna Svitlana MATEJCZUK. Będąc niezwykle podobna do pisarki, zwróciła się do słuchaczy słowami: „Pamiętajcie o swoich przodkach, aby historia przed wami nie zgasła i abyście nie stracili złotej nici…”.
Pani Olena Repina podkreśliła, że ​​tematem przewodnim Salonu „Olga Kobylańska w języku sztuki i grup etnicznych Bukowiny” jest to, że geniusze nie dzielą, ale jednoczą wszystko, co najlepsze w człowieku i społeczeństwie. Na poparcie tych słów utwory Olgi Kobylyńskiej zostały wykonane w różnych językach europejskich językach, którymi posługiwała  się ona sama i jej rodzina.

Prezes Obwodowego Towarzystwa Kultury Rumuńskiej im Michaja Eminescu Wasyl BYKU przypomniał, że serce słynnej pisarki zaczęło bić się w rumuńskim miasteczku Gura-Humorułui, więc język rumuński był jej oczywiście bliski. Do mikrofonu zaprosił Pana Mykołę SZAPKĘ, który odczytał po rumuńsku opowiadanie Kobylańskiej „Natura”.

Piosenkę w języku rumuńskim zaśpiewała pani Karolina ŻYTARU, a kompozycję na skrzypce wykonała studentka College of Arts, Kateryna DOWHEI.

Profesor Uniwersytetu Władysław STRUTYŃSKI, Prezes Obwodowego Towarzystwa Kultury Polskiej im A. Mickiewicza po ucałowaniu ręki pani Switłany Mateichuk (Kobylyańskiej) oświadczył, że matka pisarki pochodziła z rodziny niemiecko-polskiej. Dzieci znały język polski, którym posługiwały się w domu wraz z ukraińskim. Dodał, że w Roku Jubileuszowym na łamach pisma Towarzystwa „Gazeta Polska Bukowiny” ukazało się kilka publikacji poświęconych O. Kobylańskiej, a w numerze listopadowym jej wiersz w prozie „Jesień” ukaże się w tłumaczeniu polskiej poetki Łucji Uszakowej z Czerniowiec. Utwór ten w Salonie Jubileuszowym odczytała Karolina KAŁUSKI,  studentka Katedry Polonistyki Wydziału Filologicznego CzNU.

W szkole początkowej w czasach austro-węgierskich pisarka uczyła się języka niemieckiego. Olga Kobylańska napisała i wydała swoje pierwsze utwory w języku niemieckim. Ponadto w języku ukraińskim powstaly  zupełnie nowe dzieła o tematach pobranych  z niemieckojęzycznej literatury europejskiej. Na przykład,  postać kobiety intelektualistki  urzekał w twórczości Kobylańskiej. Na ten temat wypowiedział się  Paweł PIWTORAK, członek Zarządu Towarzystwa Kultury Austriacko-Niemieckiej, czytając wiersz w prozie O. Kobylańskiej „Róże” w języku niemieckim.

Olga Kobylańska jest przykładem wykształconej europejki. Mogła zostać pisarką, wybierając którykolwiek z języków europejskich. Ale dokonała świadomego wyboru na korzyść Ukrainy. Jak do tego doszło, opowiedziano w improwizowanym dialogu pani Oleny Repinej ze Switłaną Matejczuk:

  • Pani Olgo, jak w swojej pracy zetknęła się Pani z językiem ukraińskim?

- Po pierwsze, było to wychowanie w rodzinie. Matka z szacunku do ojca krztałciła nas, dzieci, w duchu ukraińskim, język ukraiński brzmiał w naszym domu na równi z innymi językami.

-  Pierwsze Pani drukowane utwory były w języku niemieckim i publikowane w niemieckich wydawnictwach. Ale później Pani  złożyła swój talent na ołtarzu literatury ukraińskiej. Jaki był impuls?

- Była to miękka ukrainizacja dzięki przyjaźni. Nikt na mnie nie wywierał presji, ale moi przyjaciele kibicowali mojemu twórczemu przeznaczeniu. Sofia Okuniewska, pierwsza lekarka w monarchii austro-węgierskiej, radziła pisać po ukraińsku. Również Natalia Kobryńska, która była przywódczynią ruchu feministycznego na Ukrainie, Augusta Kochanovska malarka, która ilustrowała moje zbiórki. I oczywiście wspierała mnie Lessia Ukrainka. Przyjaźń po ukraińsku może zadziałać więcej niż jakiekolwiek wiece na rzecz języka!

Jak podkreśliła moderatorka salonu Olena Repina, Olga Kobylańska radzi, aby zawierać przyjaźń po ukraińsku. Jest to nieszwykle ważna wskazówka pisarki dla nas, żyjących teraz, kiedy po kilkudziesięciu latach rusyfikacji staramy się ostatecznie rozwiązać kwestię językową w społeczeństwie poradzieckim. Zaprzyjaźnijmy się więc po ukraińsku!

Właśnie tak pisali uczniowie Czerniowieckiego Liceum nr 19 im. O. Kobylańskiej w listach do autorów klasyków. Stanowiło to część programu obchodów rocznicy pisarki przez licealistów, zainicjowanego przez dyrektorkę Ulanę LEGUSOWĄ. Anastazja Żoltikowa, węwnętrznie przesiedlona z Charkowa, odczytała swój  list pod adresem Olgi Kobylańskiej, w którym wyraziła  wdzięczność za szacunek dla języka ukraińskiego.

Mówiono też oczywiście, że Kobylyańska inspiruje nie tylko pisarki, ale także rzemieślniczki-amatorki, jak na przykład liderkę „Haftowanego Cuda”, Odarkę KUCZERIAWĄ, która zaprezentowała herdany (korale huculskie) oparte na motywach haftu koszuli pisarki.

Artyści z regionu Zastawny, wolontariuszki Zofia TILABOWA i Maria GAWRYLUK-BUŻNIAK przekazały swoje prezenty na Jubileusz – pani Zofia – lalkę-motankę, a pani Maria – wiersz z dedykacją. Natomiast deputowana Czerniowieckiej Rady Rejonowej, wolontariuszka Gałyna NIKONOWA wręczyła duży tort w formie książki Kobylyańskiej, który wszyscy obecni na zakończenie uroczystości degustowali.

Na zakończenie imprezy chór  uniwersytecki „Dzwin” wykonał utwór Sydora Worobkiewicza „ Moja Bukowino”, a następnie wszyscy obecni odśpiewali „Zapowit” („Testament”) Tarasa Szewczenki.

Antonina TARASOWA.

 

Super User

 

Публікація висловлює лише думки автора/авторів і не може ототожноватися з офіційною позицією Канцелярії Голови Ради Міністрів

stopka2023