Wydarzenia

Zajęcia praktyczne dotyczące wolności słowa

“Na naukę nigdy nie jest za późno.” To powiedzenie zapomnianego klasyka przyszło mi na myśl, gdy fundacja „Wolność i Demokracja” zaprosiła dziennikarzy polskich media na Ukrainie na szkolenia online. W okresie październik-listopad odbyły się wirtualne wykłady i zajęcia praktyczne z wykładowcami Uniwersytetu Warszawskiego, czołowymi dziennikarzami gazet centralnych i regionalnych, radia i telewizji. A w grudniu zostaliśmy zaproszeni do Rzeszowa na finałowe, tzw. zajęcia studyjne.

Swoją drogą tak naprawdę tylko dziewięciu z nas przyjechało z Ukrainy, gdyż większość dziennikarzy polskich publikacji z regionów centralnych i wschodnich Ukrainy ze względu na obecną sytuację pracuje zdalnie, czyli z Polski.

Pierwszą osobą, która powitała nas w Rzeszowie, był Andrzej Klimczak, szef SDP (Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich). Organizacja ta jest najstarsza w Polsce (założona w Rzeszowie w 1951 r.) i najliczniejsza pod względem składu, zrzesza ponad 3 tysiące dziennikarzy nie tylko z Polski, ale także ze Lwowa, Kanady i USA. Więc  pan Andrzej zaprosił nas wszystkich do tego związku. Zauważył, że do SDP należą niezaangażowani dziennikarze, którzy nie są członkami żadnej partii, a jeśli  którąkolwiek partię popierają, to tylko na poziomie prywatnym. Bo dziennikarz może mieć swoje poglądy, ale nie może  ich narzucać czytelnikom i widzom. W swoich publikacjach musi prezentować materiał w taki sposób, aby czytelnik lub widz wyciągnął własne wnioski i miał własny pogląd na sytuację. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe w przypadku pracy w mediach państwowych, ale w mediach regionalnych wolność słowa jest naprawdę priorytetem. I dla przykładu odwiedziliśmy rzeszowską gazetę Nowiny.

Arkadiusz Rogowski, redaktor naczelny 16-stronicowego dziennika, powiedział, że do niedawna Nowiny. należały do ​​pewnego niemieckiego koncernu, ale kilka lat temu wydawnictwo wykupił „Orlen”, polska spółka zajmująca się rafinacją ropy naftowej, zajmująca się również sprzedażą detaliczną benzyny. Zgodnie z umową właściciel nie ingeruje w politykę redakcyjną, a dziennikarze oprócz wolności słowa otrzymali jeszcze większe wsparcie finansowe. Notabene nad nagłówkiem gazety umieszczona jest nie tylko polska, ale i ukraińska flaga, co wskazuje na jednoznaczne stanowisko gazety.

O niezależności dziennikarzy wypowiadali się także szef działu programów informacyjnych rzeszowskiej telewizji, w którym odbywały się nasze sesje studyjne, Piotr Sokha i odpowiedzialna sekretarz Iolanta Zaremba. Spotkała się z nami także kijowska dziennikarka Lesya Hołowata, która wraz z trójką dzieci uciekła z Kijowa po masowej inwazji  Rosji na Ukrainę, a obecnie ona prowadzi ukraińskie programy w rzeszowskiej telewizji.

Już w dniu naszego pobytu w telewizji dowiedzialiśmy, że poprzedniego wieczoru, 19 grudnia, na tle przyjęcia przez parlament uchwały wzywającej do „niepodległości, obiektywizmu i pluralizmu”, w TVP Info rozpoczął się protest przez telewizję publiczną. Prawie 100 posłów PiS udało się do warszawskiej siedziby spółki telewizyjnej i rozpoczęło tam protest okupacyjny w obronie „pluralizmu mediów”, a lider PiS Jarosław Kaczyński pozostał na wiecu przez całą noc. A już jutro, 20 grudnia, nowo powołany Minister Kultury Bartłomiej Sienkiewicz odwołał szefów TVP Info, Polskiego Radia i PAP i powołał nowych. Tego samego dnia wyłączono sygnały TVP Info, TVP1, TVP3 i TVP Świat, a w siedzibie Telewizji Polskiej pojawił się nowy przewodniczący rady nadzorczej...

Reporterka działu informacyjnego Telewizji Rzeszów Ilona Malek powiedziała nam, że aprobuje zamknięcie TVP Info, ponieważ „jest to kanał propagandowy na wzór prokremlowskich mediów i de facto jest częścią partii PiS ostatnie 8 lat.”

Pan Andrzej Klimczak, który towarzyszył nam na wszystkich zajęciach, podkreślał, że po dojściu do władzy w 2015 roku PiS zmienił polskie prawo medialne i utworzył regulator medialny, który mógłby zwolnić zarząd i zapełnić media państwowe dziennikarzami sympatyzującymi z polityką partii. W Polsce zaś około jedna trzecia osób w poszukiwaniu wiadomości korzysta wyłącznie z tych mediów.

Tego samego dnia prezydent Andrzej Duda wystosował list do premiera Donalda Tuska w związku z odwołaniem kierownictwa mediów państwowych, wzywając go do „poszanowania polskiego porządku prawnego”. Oglądaliśmy to na żywo w Polsacie, bo prorządowe kanały telewizyjne były już zablokowane. Prezydent RP zwrócił uwagę, że „cel polityczny nie może być usprawiedliwieniem łamania zasad konstytucyjnych i prawa”, na co Tusk odpowiedział, że odwołanie kierownictwa polskich mediów państwowych ma właśnie na celu „przywrócenie porządku prawnego i powszechnego przyzwoitość w życiu publicznym”...

Zatem nasze zajęcia studyjne okazały się „na temat” i mało prawdopodobne, aby zapraszająca nas „Wolność i Demokracja” zaplanowała takie „praktyczne kursy mistrzowskie” z zakresu wolności słowa.

Następnego dnia byliśmy w Polskim Radiu w Rzeszowie, gdzie wszyscy byliśmy nagrywani do programu „Świąteczny Poranek”. Dziennikarka Ivona Piętak pytała o zwyczaje i tradycje obchodów Bożego Narodzenia w naszych regionach, a koordynatorka naszych studiów, pani Ioanna Tyzo, udzieliła wywiadu dla wiadomości radiowej na temat przebiegu naszych studiów.

Oprócz zajęć studyjnych gościliśmy w powiecie Łańcut, gdzie sekretarz Rady Miejskiej Robert Kochman złożył nam gratulacje z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia oraz zapoznał z osiągnięciami i problemami regionu.

A wójt Adam Krzysztof, pokazując segregatory wydawnictw lokalnych, powiedział, że obecnie niestety w powiecie nie ma ani jednej publikacji papierowej, dlatego ze szczególną pobożnością przeglądał egzemplarze naszej  „Gazety Polskiej Bukowiny”, a potem pokazał nam kilka filmów ze swojej strony internetowej na temat kwestii humanitarnych, powiązań okręgu z dotkniętymi regionami Ukrainy, tego, jak mieszkańcy Lańcuta przyjęli i nadal przyjmują uchodźców z Ukrainy. Gazety więc nie umarły, po prostu informacje docierają teraz do czytelnika w nowoczesnej formie internetowej.

Następnie odwiedziliśmy wieś Jasionka, gdzie znajduje się jedno z największych lotnisk w Polsce, gdzie kiedyś weszły na pokład pierwsze samoloty Bidena i Zełeńskiego. Do samego ośrodka nie dotarliśmy, ale zwiedziliśmy kompleks wystawienniczo-rozrywkowy G2A Arena Centrum Województwa Podkarpackiego. Centrum to dysponuje 8 salami konferencyjnymi – od największej na 4500 osób do najmniejszych na 80-100 uczestników. Odwiedziliśmy jedno z nich, gdzie spotkali się prezydenci Ukrainy, Polski i USA.

Nasz pobyt w Rzeszowie był nie tylko znaczący, ale i ciekawy, bo na naukę nigdy nie jest za późno.

Antonina TARASOWA,

redaktor naczelna „Gazety Polskiej Bukowiny”.

Rzeszów - Czerniowce.

Super User

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

stopka2023