Wydarzenia

W jabłoniowym sadzie „cudnej róży” ukraińskiej literatury

We wsi Dymka odbył się Letni Plener Literacki, który zapoczątkował cykl imprez z okazji 160. rocznicy urodzin Olgi Kobylańskiej

Takie wydarzenie w muzeum słynnej ukraińskiej pisarki w jej posiadłości w rejonie Hlibockiej odbył się po raz drugi. Olga Kobylyanska mieszkała w Dymce około dwóch lata – od 1889 do 1891 roku, jej rodzina przeniosła się tu z miejscowości Hura-Humorului, gdzie pisarka urodziła się 27 listopada 1863 roku w wielodzietnej rodzinie ukraińskiego urzędnika państwowego z Galicji. Jej matka miała polsko-niemieckie korzenie, więc dziewczynka dorastała w wielojęzycznym środowisku, rozmawiała z matką po niemiecku i po polsku, uczęszczała do rumuńskiej szkoły. Tu, w Dymce, młoda Olga była zauroczona, naturą tego regionu, którą później z miłością opisała w opowiadaniu „Przyroda”. Ta wieś została zawarta w jej twórczości, ujętej tematem tragedii bratobójstwa w powieści „Ziemia”.

O tym mówił pełniący obowiązki przewodniczącego obwodowego stowarzyszenia „Proswita”, Artysta Ludowy Ukrainy Iwan DERDA, który otworzył uroczyste spotkanie i nazwał jubilantkę „apostołem oświaty”. On wykonał pieśń Mychajła Tkacza „Jaseny”, nadmieniając, że chociaż w sadzie jabłoniowym rodziny Kobylańskich nie było jesionów, piosenka ta rezonuje z twórczością Bukowińskiej Orłycy.

Przy okazji, w ogrodzie, w którym miała miejsce ta akcja, oczywiście nie zachowały się jabłonie, pod którymi lubiła przesiadywać rozmarzona młoda Olga. Ale kilka lat temu laureaci Nagrody im. Olgi Kobylańskiej (a jest ich prawie pół setki) posadzili jabłonie i grusze, które dziś już owocują i stworzyły niezwykle przyjemną atmosferę święta, bo trwało ono w wigilię Jabłkowego Zbawiciela.

Kosze z jabłkami i śliwkami stały dookoła prowizorycznych ławek zrobionych ze sprasowanego siana, przykrytych skorсami (bukowińskimi dywanami). A sam plener, po złożeniu przez jej uczestników kwiatów przed popiersiem  Olgi Kobylańskiej, odbył się w cieniu wiekowego świerka, którego moderatorka i organizatorka imprezy Pani Olena REPINA nazwała cyprysem, bo sama Kobylańska „ochrzciła” te drzewo tak żartobliwie.

Pani Olena zatytułowała ten plener „U Olgi Kobylańskiej” jako networking, gdzie obecni, komunikując się i pamiętając o pisarce, jej losach i drodze twórczej, powinni wypracować nowe, przydatne pomysły i ciekawe propozycje. Ta letnia impreza została zainicjowana przez Czerniowieckie obwodowe stowarzyszenie „Proswita”, wspierane przez regionalne muzeum historii i gminę terytorialną Hlyboka.

Yulia HRYCKU-ANDRIESH, wiceprezes Czerniowieckiej obwodowej wojennej administracji, pogratulowała obecnym i podkreśliła, że ​​stąd, z tego dworu, placówki naszej pamięci, rozpoczynają się jubileuszowe obchody 160. rocznicy urodzin pisarki.

Wokalny amatorski zespół wsi „Bukowińska Orlica” pod kierownictwem M. Strilczuka wykonał kilka pieśni ludowych, w tym ulubioną Olgi Kobylańskiej – „Zagraj mi, stary Kobzarze”.

Konsul Generalny Rumunii w Czerniowcach Iryna-Loredana STANKULESKU, dyrektor Czerniowieckiego Muzeum Obwodowego Oksana ROTAR, sekretarz rady terytorialnej Hlyboka, p.o. Przewodnicząca Gminy Terytorialnej Hlyboka Olena BADIUK, Kierownik Działu Pracy Naukowo-Oświatowej Czerniowieckiego Obwodowego Muzeum Sztuki  Łarysa KURUSZCZAK, Sołtys wsi Dymka Angela IONYAK, przedstawiciele stowarzyszeń narodowych i różnych organizacji społecznych  zabierali głos i mówili o roli pisarki w życiu dziesiejszej Ukrainy.

Hlibocki dziennikarz, wiceprzewodniczący obwodowego Towarzystwa Kultury i Literatury im Mihai Eminescu Mykola SHAPKA serdecznie podziękował panu Januszowi DANOWI, który przez 36 lat kierował tym muzeum w Dymce. Pan Mykoła powiedział, że wówczas właśnie z tego dworu rozpoczynał się literacki i artystyczny szlak Ukraina – Rumunia i wręczył  pracownicy muzeum Natalii Puju, zdjęcie z 2003 r., kiedy założony był ogród  O.Kobylańskiej w Hura-Humorului. Nawiasem mówiąc, autorem tego zdjęcia był ś.p. Wasyl DOWHYJ, reżyser filmu „Cariwna” (księżniczka).  M. Szapka powiedział, że nadszedł czas, aby wydać „Ziemię” po ukraińsku, rumuńsku i niemiecku i zaprosił do współpracy obwodowe stowarzyszenie kultury austriacko-niemieckiej. Na co pani Inga VITTAL, prezes tego stowarzaszenia, zauważyła, że ​​Niemcy z Bukowiny raczej nie będą w stanie pomóc finansowo, ale jest gotowa zaprosić wszystkich chętnych do lektury dzieł O. Kobylańskiej po niemiecku „przy kawie”.

Na poparcie tych słów słynna piosenkarka Larysa BELOWA wykonała piosenkę „Miłość zwycięży śmierć” w języku niemieckim, poświęconą bohaterom wojny ukraińsko-rosyjskiej.

Kandydatka nauk historycznych Iryna YAWORSKA dokonała paraleli w kwestii językowej -- wtedy i teraz -- mówiła, że język ojczysty ustalają w domu rodzice, a to zależy od poziomu kultury duchowej. W rodzinie Kobylańskich mówiono kilkoma językami, ale miłość do ukraińskiego Olga oddziedziczyła od ojca i z czasem to właśnie ten język przyniósł jej sławę  wybitnej pisarki, którą założyciel ukraińskiego teatru Mychajło Starycki nazwał „cudną różą w ogrodzie literatury ukraińskiej”.

Wiadomo, że Olga była jedną z organizatorek „Towarzystwa Rusinek na Bukowinie”. Julia Mykosyanczyk, starszy współpracownik naukowy Czerniowieckiego Muzeum Literackiego i Pamięci O. Kobylańskiej mówiła o jej znajomości i przyjaźni z Sofią Okunievską, jedną z najbardziej wykształconych kobiet ówczesnej Galicji, oraz z ukraińską pisarką Natalią Kobryńską, które wciągnęły Kobylańską do ruchu feministycznego i urzekły ją ideą emancypacji kobiet.

Nauczycielka języka rumuńskiego, członkini Stowarzyszenia Pań Rumuńskich Natalia PROCIUK wykonała pieśń „Życie, pamiętaj o mnie!” autora poezji śpiewanej Rusłana Nazaryszyna, poświęconą rocznicy urodzin O. Kobylańskiej.

A przewodnicząca Zastawniwskiej „Proswity” Switłana MASŁOWSKA poruszyła kwestię przyjaźni O. Kobylanskiej z Jewhenią Jaroszyńską z Czuńkowa, której 155. urodziny w ojczyźnie będą obchodzić w październiku tego roku.

Profesor CzNU, kierownik katedry literatury ukraińskiej Wołodymyr ANTOFIJCZUK ujawnił słuchaczom nazwisko jeszcze jednej przyjaciółki Kobylańskiej, znacznie młodszej od niej, również urodzonej w Hura-Humorului - Sydonii Nykorowycz. Z biegiem lat ona przeniosła się na północną Bukowinę i zamieszkała we wsi Kiczera (obecnie Czerwona Dibrowa). Pan Wołodymyr  szczegółowo opowiedział o rodzinie tej rumuńskiej pisarki i wpływie Olgi Kobylańskiej na jej twórczość. W. Antofijczuk przekazał muzeum dziewiąty tom dzieł pisarki, obiecując, że ostatni tom dziesięciotomowej publikacji, która ukazuje się pod jego redakcją w wydawnictwie „Bukrek”, ujrzy światło dzienne przed rocznicą.

Tradycyjną serię kartek jubileuszowych wręczył muzeum Wasyl DŻURAN, szef obwodowej organizacji pisarzy, z którym na święto przybyli także autorzy tradycyjnych wierszy dedykacji  poeci Witalij DEMCZENKO i Wasyl WASKAN.

I na koniec do głosu została zaproszona szanowana pani - Olga SZEWCZENKO, dyrektor Hłybockiego Muzeum Historii - krewna pisarki Domki Botuszańskiej, która uważała Olgę Kobylańską za swoją nauczycielkę. O. Szewczenko przeczytała kilka fragmentów powieści Botuszańskiej o jej życiu i Bukowinie „Podziemny dzwon”, które pisarka nie wierzyła, że ​​kiedykolwiek zostaną wydrukowane. Niestety, powieść ukazała się w małym nakładzie – tylko sto egzemplarzy, i to w Zaporożu.

- Od dawna chciałam, żeby ta powieść została ponownie wydana tutaj, na Bukowinie, i rozesłana do wszystkich bibliotek i szkół - zakończyła rozmowę Olga Szewczenko.

Rzeczywiście, taka publikacja zasługuje na uwagę, podobnie jak inne propozycje, które zabrzmiały pod kątem networkingu podczas Letniego Pleneru Literackiego.

Bandura Anny KOWAL ze społeczności Hlyboka stworzyła wyjątkowy nastrój tego święta.

Warto dodać, że na to wydarzenie zaproszono również przesiedleńców wewnętrznych z Charkowa, Mariupola, Doniecka, Zaporoża, którzy obecnie mieszkają w schronisku teritorialnej gminy Hlyboka. Z zainteresowaniem obserwowali oni akcję, bo według np. Lubow Czerkasowej z Charkowa nazwisko Kobylanska niewiele im mówiło. Ale Olga CZABANOWA z obwodu chersońskiego, która od prawie półtora roku mieszka w Husjatynie w obwodzie tarnopolskim, czytała „Ziemię”. Dlatego po obejrzeniu ogłoszenia o plenerze literackim na portalach społecznościowych przyjechała do Dymki sama i szczerze się ucieszyła, że ​​miała okazję uczestniczyć w tak ciekawym wydarzeniu.

To ważne, że przedstawiciele biznesu - największa firma na Ukrainie, Fundacja Florium oraz wicemarszałek rady obodowej Wołodymyr MOROZ, przyczynili się do tego, że posiadłość „ U Olgi Kobylanskiej" była tak zatłoczona.

A nowoczesnym „punktem” plenera było spotkanie gościnne klubu literackiego „PerePROczytania”, działającego w obwodowej powszechnej bibliotece naukowej im. M. Iwasiuka. Młoda i piękna krytyk literacki Maryna HORBATiUK zaprosiła fanów twórczości Olgi Kobylańskiej do przeczytania jej opowiadania „Cariwna”. Uczestnicy spotkania siedzieli na bukowińskich skorcach, rozłożonych na trawie, delektując się ulubionym strudlem pisarki, a pod jabłoniami jej ogrodu, brzmiało Słowo naszej ukochanej pisarki, „cudnej  róży w ogrodzie literatury ukraińskiej”.

Antonina TARASOWA.

Wieś Dymka Głębocka TG.

    

Super User

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

stopka2023